Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi domi901 z miasteczka SITNICA. Mam przejechane 7694.02 kilometrów w tym 183.90 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy domi901.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

ze świrami

Dystans całkowity:6375.82 km (w terenie 155.80 km; 2.44%)
Czas w ruchu:330:38
Średnia prędkość:19.28 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Liczba aktywności:62
Średnio na aktywność:102.84 km i 5h 25m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
96.00 km 0.00 km teren
05:17 h 18.17 km/h:
Maks. pr.:59.50 km/h
Temperatura:

DZIEŃ VII

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · dodano: 31.08.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
33.90 km 0.00 km teren
02:26 h 13.93 km/h:
Maks. pr.:59.20 km/h
Temperatura:

DZIEŃ VI

Środa, 4 sierpnia 2010 · dodano: 31.08.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

DZIEŃ V

Wtorek, 3 sierpnia 2010 · dodano: 31.08.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
91.90 km 0.00 km teren
05:21 h 17.18 km/h:
Maks. pr.:56.80 km/h
Temperatura:

DZIEŃ IV

Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 · dodano: 31.08.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
96.00 km 0.00 km teren
05:00 h 19.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:

DZIEŃ III

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 31.08.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
113.80 km 0.00 km teren
05:44 h 19.85 km/h:
Maks. pr.:56.80 km/h
Temperatura:

DZIEŃ II

Sobota, 31 lipca 2010 · dodano: 31.08.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
209.00 km 0.00 km teren
11:29 h 18.20 km/h:
Maks. pr.:60.80 km/h
Temperatura:

DZIEŃ I

Piątek, 30 lipca 2010 · dodano: 31.08.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
139.50 km 1.00 km teren
06:06 h 22.87 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:
Rower:

Powrot do domu ;)

Wtorek, 20 lipca 2010 · dodano: 21.07.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:

BIESZCZADY 2010 - PODSUMOWANIE

Wtorek, 13 lipca 2010 · dodano: 19.07.2010 | Komentarze 0

Szkoda, że czas tak szybko biegnie... :(
To był świetny wyjazd w wymarzonym towarzystwie! A warto wspomnieć, że ostatni taki dłuzszy wypad wieksza paczka mial miejsce dwa lata temu, mam wiec nadzieje, ze nie wejdzie to w tradycje :O i w najblizszym czasie znowu gdzies razem wyskoczymy, bo wiadomo wszedzie dobrze ale ZE ŚWIRAMI NAJLEPIEJ! Uwielbiam trasy ktore łącza to co kocham najbardziej: rower, wode i góry oraz: piekne widoki, szalone serenady noce, duzo dobrej zabawy oraz wygłupów doprowadzajacych czesto do bolu brzucha ( ze smiechu oczywiscie :P), poziomu "hard" w namiocie, itp. itd.

Dane z wyjazdu:
Wszystkie km: 409,72
Czas jazdy: 19h 36min
Prędkość średnia: 20,9
Prędkość max: 67,75km/h

Na końcu podziękowania dla wszystkich towarzyszy tego wyjazdu czyli:
ANIASZA & OŚKI & KUBICKIEGO & MACIEJA & PATRYKA !!! :* !!!

DANK JE WEL! :*:*:*

Dane wyjazdu:
172.22 km 0.60 km teren
07:48 h 22.08 km/h:
Maks. pr.:67.75 km/h
Temperatura:

Bieszczady DZIEŃ V

Poniedziałek, 12 lipca 2010 · dodano: 13.07.2010 | Komentarze 1

Jak to ze świrami bywa zamiast wstac o planowanej 6:00 ledwo zwleklismy sie o 7:00... Pakowanie szło w miare szybko i wyjechalismy o planowanej 9:00 ( nawet kilka minut przed) z tym, że bez sniadnia :P Dlatego tez pierwszy postoj 2km dalej przy "abc" ;)
Dzisiejsza trasa była dość szalona, nie tylko ze wzgledu na długośc i ilość ostrych podjazdów. Pierwszy raz od dłuższego czasu poniekąd przełamałam się, chodzi mi tu głównie o prędkość jazdy z górek. No wiadomo, że dla chłoapaków jazda ponad 60km/h na godzine to zaden wyczyn, ale w moim przypadku jest zupełnie odwrotnie. Po moim nieszczesnym wypadku na Słowacji strasznie sie zraziłam do jazdy i przekraczanie 50km/h było czymś... A dzisiejszego dnia kilka razy zjezdzałam ponad 60km/h, do czego usilnie zmotywowali mnie faceci. xD przed zjazdem: "To co teraz Domi 70 no nie? " nie... xD niestety nie udalo sie :P
Pierwszy postoj zrobilismy na stacji w Cisnej gdzie w końcu dorwalismy kompresor tzn Maciek dorwał :P Pobawil sie troche z kolem co przyniosło jakies minimalne skutki. Na stacji moglismy podziwiac rozne fajne motory: "takie cos harleyowate" xD piekne maszyny, ale zdecydowanie za głosne :P W drodze do Komanczy bardzos sie rozciaglismy, tzn podzilelismy sie jak by na dwie grupy. W pierwszej jechalam ja z Kubickim i Maciejem, a w drugiej dziewczyny i Patryk :) Chłopcy nizle cisneli i momentami przy 40km/h trudno bylo im usiedziec na kole... Gdy dotarlismy do celu pojechalismy do sklepu po drobne zakupy,a nastepnie nad rzeke... Oj dzialo sie xD Takie przerwy w trasie = no po prostu marzenie kazdego kolarza xD słonce i woda :) no i arbuz xD hahaha Spałaszowalismy go juz z cala ekipa :) dziewczyny poszly jeszcze do sklepu a mnie koniec koncow "pewna gleda" :P :* zmusila do przebrania sie w kostium i wejscia do wody xD dziekuje za motywacje bo oplacalo sie xD hehehe w wodzie znalazałam 20gr z okresu: Polska Rzeczypospolita Ludowa z 1972r. (nie żeby faceci przeszli koło niej kilka razy wczesniej :P) postanowilam, że bedzie to moja monetka na szczescie xD mam nadzieje ze takow przyniesie :P Niestety humor popsuł sie nieco w dalszej trasie bowiem droga do Krempnej okazala sie koszmarem :O DZIURY, DRZIURY, DZIURY! Ja już tam nie wracam na szosie... to jakas totalna masakra ;/ Tak tez chyba pierwszy raz podczas tego wyjazdu zostalam w tyle razem z Patrykiem, ktoremu tez nie spodobaly sie dziury i z Mackiem ktory nam towarzyszyl :) Przed przełęczą Hałbowską zrobilismy krotki postoj przy sklepie i ruszylismy w trase, ehh... odrazu zaczely sie pierwsze podjazdy wiec poczulam troche nogi ;/ hahaha dopiero zjezdzajac z przełeczy dotarlo do mnie, ze juz raz nia jechalam na naszej gorskiej pielgrzymce rowerowej :) Dalsza podroz mimo podjazdow i miejscami dziur osładzaly sliczne panoramy :) Ostatni wspolny postoj zrobilismy przy delikatesaach w Nowym Żmigrodzie, gdzie pozegnania nadszedl czas... ;( (musielismy sie z Mackiem odlaczyc od reszty poniewaz przed nami byla dluzsza trasa, a juz zaczynalo sie robic coraz ciemniej). Dalsza trasa przebiegala w miare spokojnie, chociaz przyznam ze dawno nie jezdzilam o tak pozniej porze i srednio mi sie to spodobalo ;/ wkurzyla mnie tez dziurawa droga od Korczyny do Biecza ;/ yyy... bylo juz ciemno wiec nie dlao sie niestety cokolwiek ominac dziur ;/ Od Biecza sypało sie juz calkiem przyjemniej, chociaz dluga trasa zaczela powoli dawc w kosc :O Do Sitnicy dotarlismy gdzies bodajze przed 23:00... Mimo zaproszenia na cieple co nieco Maciek sie uparl ze chce wrocic tego dnia do domu (zblizala sie polnoc) i pojechal do Gorlic.

Na końcu serdeczne podziekowania dla Macieja przede wszystkim za poswiecenie ogromu czasu i energi i stworzenie mojego Cubusia :*:*:* (moja wdziecznosc w tej kwesti nie ma granic) oraz towarzystwo w czasie przyjazdu do Gorlic oraz w czasie powrotu do Sitnicy :*, zajecie sie detka podczas trasy, uzyczenie mi Monci oraz cennych rad i wskazowek jak sie na niej poruszac :*:*:* i za wszystko o czym tu zapomnialm wspomniec :*

GRACIAS :*


?127910401442483#lat=49.45027&lng=21.80237&zoom=9&type=0